tyt

Patron Parafii

Patron Parafii: św. Jozafat Biskup i Męczennik

dla jedności chrześcijan na wschodzie

wspomnienie liturgiczne 12 listopada

 

 

PATRON PARAFII

 

ŚWIĘTY Jozafat Kuncewicz Biskup i Męczennik

 

Kult męczennika rozwijał się bezpośrednio po jego śmierci zarówno w Kościele unickim, jak i katolickim. Sejm Rzeczypospolitej, a także król Władysław IV Waza starali się o beatyfikację arcybiskupa Jozafata. Beatyfikował go papież Urban VIII w roku 1643, natomiast kanonizował papież Pius IX w roku 1867.

Ciekawe były dzieje przechowywania relikwii świętego męczennika, w obawie przed zniszczeniem przechowywano je w kilku miejscowościach na Białorusi, do roku 1667 przebywały u bazylianów w Supraślu, następnie przewieziono je do Połocka, stamtąd do Białej Podlaskiej, w roku 1916 do Wiednia, a od roku 1949 znajdują się w bazylice św. Piotra w Rzymie. Podczas powstania styczniowego ogłoszono Jozafata jego patronem i modlono się do niego jako do jednego z głównych patronów Polski (K. Kuźmak).

W ikonografii przedstawia się św. Jozafata jako brodatego mężczyznę w wieku dojrzałym, w habicie zakonnym lub stroju biskupim, z krzyżem, pastorałem, palmą męczeństwa i toporem oraz tasakiem, którymi został zabity (B. Krasucka).

Liturgiczny obchód ku czci św. Jozafata Kuncewicza ma charakter wspomnienia obowiązkowego i przypada na dzień 12 listopada.

Piękne świadectwo o św. Jozafacie dał papież Pius XI w swojej encyklice (1923): „Nikt chyba nie wsławił bardziej ich imienia (Słowian wschodnich), nikt bardziej nie przyczynił się do zbawienia tych ludów, jak właśnie ów pasterz i apostoł, zwłaszcza gdy swą krew przelał za jedność świętego Kościoła” (Liturgia Godzin, t. IV, s. 1343).

Bronił praw Kościoła, był zwolennikiem idei powrotu wschodniego chrześcijaństwa do jedności z Rzymem, niósł cywilizację zachodnią daleko na wschód nie zważając na pomówienia i groźby. Św. Jozafat Kuncewicz, związany ze wschodnią tradycją liturgiczną, oddał życie za wierność Stolicy Apostolskiej...

Świętość Kuncewicza zdawały się dostrzegać swym instynktem nawet zwierzęta. Istnieje kilka opowieści na ten temat. Przytoczmy tu jedną z nich. Pewna kobieta rozzłoszczona zabiegami św. Jozafata, który chciał ją nawrócić, poszczuła go potężnymi brytanami. Nieoczekiwanie znane ze swej agresywności psy podbiegły do świętego i zaczęły się do niego łasić. Wtedy w kobiecie coś pękło i poprosiła o spowiedź.

Męczeńska śmierć.

12 listopada 1623 r. zamachowcy wraz z podburzonym tłumem wtargnęli na teren domu arcybiskupiego w Witebsku. Naprzeciw niszczącej wszystko i prześladującej służbę pałacową tłuszczy wyszedł abp Kuncewicz. – Dziatki, dlaczego bijecie czeladkę moją. Nie zabijajcie ich. Jeśli macie coś przeciwko mnie, owóż jestem – powiedział metropolita, składając ręce na piersi. Zapadła cisza. Gdy wydawało się, że już nikt nie odważy się podnieść ręki na pomazańca Bożego, z bocznych drzwi wypadło dwóch zamachowców. Jeden z nich uderzył męczennika w głowę pałką, a drugi rozpłatał ją ­toporem. Potem przez pewien czas siepacze pastwili się nad martwym ciałem, włócząc je po ulicach miasta, by w końcu utopić w rzece.

Próbował łagodzić waśnie i spory pomiędzy katolikami obrządku wschodniego i prawosławnymi. Oby św. Jozafat Kuncewicz był dla nas wzorem wierności Ojcu świętemu a także patronem w kroczeniu z nadzieją po trudnej drodze ekumenicznego pojednania pomiędzy katolikami i prawosławnymi. O tę jedność trzeba wytrwale prosić Boga na modlitwie i przez podejmowanie pokuty w tej właśnie intencji. 

Św. Jozafat jest patronem diecezji siedleckiej, drohiczyńskiej, zakonu bazylianów, Rusi, Litwy i Wilna.